Substancje te wpływają na podrażnienie ścianek zarówno jamy ustnej, przełyku, żołądka jak i jelit – pod ich wpływem wzmaga się wydzielanie soków trawiennych (żołądkowego, trzustkowego, jelitowego), dzięki czemu poprawia się trawienie pokarmu. Badania wykazały, że dzięki tym alkaloidom stopień wchłaniania makroskładników (białka, tłuszcze i węglowodany) oraz mikroskładników (między innymi: witaminy C, selenu, beta-karotenu, witaminy A, witaminy B-6 i koenzymu Q) jest dużo istotniejszy. Dlatego też część kuchni świata (indyjska, meksykańska czy tajska) bogata jest w smak ostry, ze względu na klimat, dostępność składników odżywczych i wyższe temperatury – alkaloidy wspomagają dostępność niezbędnych substancji egzogennych).
Dodatkowo spożywanie ostrych przypraw takich jak (pieprz cayenne, papryczki chili, pieprz czarny) wpływają na: układ krwionośny – piperyna poprawia utrzymanie prawidłowego ciśnienia krwi, obniżając i regulując je, dzięki czemu „oczyszcza ściany tętnic” – ochrania je prze zmianami miażdżycowymi, przyspiesza metabolizm, dzięki czemu oczyszcza krew z toksyn i działa przeciwzakrzepowo, poprawiając cyrkulację krwi i wzmacniając stare komórki; obniża też poziom LDL. Warto wymienić działanie „anty rakowe” – skłaniki te wpływają na naturalny proces apoptozy: komórki rakowe hamują swój własny rozwój (zabijają swoje komórki). Kolejne – działanie przeciwzapalne i przeciwbólowe – kapsaicyna dzięki właściwościom przeciwzapalnym, jest znakomitym, naturalnym lekiem na bóle stawów, cukrzycę, oraz wpływają na szybszą regenerację układu nerowego. Należy jednak pamiętać, że alkaloidy nie są dla wszystkich – mogą one nasilać objawy refluksu, nadmiernie przyspieszać perystaltykę jelit (niezalecane dla NZJ czy zespołu jelita drażliwego) oraz nie są one zalecane dla małych dzieci. Patrząc na zdrowotność – warto spożywać ostre przyprawy mają one więcej plusów niż minusów. Czasami tylko spożyte „pieką dwa razy”, bo to powiedzenie zna każdy z nas (poznał na własnej „skórze” podczas wizyty w toalecie).