Czy przy pomocy odpowiedniej diety można podjąć skuteczną walkę z zakwasami?

Czym są zakwasy i czy aby na pewno piwo jest najlepszym środkiem dietetycznym by je zwalczyć? DOMS, czyli opóźniona bolesność mięśniowa powstała w wyniku aktywności fizycznej (im trening jest mocniejszy z punktu widzenia przygotowania do jego wykonania to ilość mikrouszkodzeń jest większa i są one bardziej rozległe) to reakcja zabezpieczająca nasz organizm „przed samozagładą”. Ale jak wyobraźmy sobie, że jej nie mamy – możemy robić trening codziennie, na tą samą partię, stale pogłębiając mikrouszkodzenia – część z nas (po pewnym czasie) złapie adaptację (rozwinie odpowiednie partię mięśni) – część się „pozrywa” – naderwania, nadciągnięcia zerwania włókien mięśniowych, a część „umierze” z wysiłku! By temu zapobiec organizm reaguje bólem (już wiemy że to są DOMS-y) potocznie zwanym zakwasami.

 

Zakwasy w organizmie mogą utrzymać się do nawet 96 godzin po wysiłku, w tym czasie organizm regeneruje się, nasze włókna mięśniowe „zrastają się” i nadbudowywują. Co zrobić, by zakwasy były mniej uciążliwe i czy za pomocą diety możemy przyspieszyć regenerację organizmu? Oczywiście że tak! I nie trzeba jeść niezwykłych proszków zasadowych, pić octu czy też kwasku cytrynowego – fakt, działają one jako placebo, ale nie mają nic wspólnego z „odtruwaniem organizmu”. Czy zatem piwo faktycznie będzie złotym środkiem?

W celu przyspieszenia regeneracji należy pamiętać o najważniejszym składniku diety jakim jest … woda. Dobrze nawodniony organizm funkcjonuje po prostu lepiej (praktycznie wszystkie procesy biochemiczne w naszym organizmie zachodzą w środowisku wodnym!). Kolejnym aspektem są makroskładniki odżywcze białko – którego powinniśmy dostarczyć więcej nawet o 100% więcej od przeciętnego Kowalskiego (zamiast 1g/kg.m.c -> 2g/kg.m.c) – należy pamiętać, by białko było pełnowartościowe, czyli zawierało cały zestaw aminokwasów egzogennych.

 

Kolejnym makroskładnikiem są węglowodany i to najlepiej zaraz po treningu – w celu przerwania procesów katabolicznych i rozpoczęcia regeneracji (anabolizmu). Sięgając po proste węglowodany zaraz po wysiłku szybciej dochodzimy do pełnej sprawności. Tłuszcze – to najważniejszy składnik (makroskładnik) – bez niego nie tylko nasz organizm nie mógł by żyć: nie syntezowalibyśmy hormonów, nie przyswajali witamin ADEK, nie produkowali fosfolipidów. Ich brak widoczny by był już nawet po pierwszym tygodniu od ich wycięcia z diety. By szybciej regenerować organizm należy spożywać co najmniej 0,7 g tłuszczu na 1 kilogram masy ciała. Oczywiście należy również pamiętać o witaminach i składnikach mineralnych. Większa aktywność fizyczna to większe zapotrzebowanie organizmu zarówno na Sód, Potas, Chlor, Magnez, Żelazo jak i na witaminę C czy kompleks witamin B. Dlatego też należy sięgać po produkty bogate w składniki prozdrowotne – np. SUPEROWOCE czy SUPERWARZYWA (SUPERFOOD) jak i specjalne preparaty dla sportowców takie jak napoje izotoniczne.

Co zatem z tym piwem (czy mlekiem) jako najlepszym preparatem zwalczający zakwasy? Mleko to składnik zawierający wszystkie makroskładniki odżywcze , dodatkowo zawiera szereg witamin i składników mineralnych – przez co może być traktowane jako swoisty bulk (gdybyśmy mieli wybierać tylko jeden składnik odżywczy który gwarantował by przetrwanie, mleko spełniało by ten wymóg!!). A co z piwem – to swoisty napój izotoniczny (posiada odpowiednią ilość cukrów i składników mineralnych), dzięki czemu nawadnia lepiej niż woda! Ale jest małe ale… alkohol w niewielkich ilościach jest wręcz zalecany (między innymi blokuje CUN, nie odczuwamy bólu, rozluźnia, pobudza prace nerek…) – jednak przy większych jest trucizną! Dodatkowo odwadnia i uzależnia. Dlatego piwo tak najlepiej bezalkoholowe – ale to nie piwo…