Obraz społeczeństwa nie jest zbyt „różowy”. Oczywiście, są rodziny, gdzie aktywność fizyczna jest na porządku dziennym. Na drugim biegunie leży jednak mało atrakcyjny obraz męża z pilotem w dłoni, którego jedyną aktywnością podczas wieczoru jest ruch ręki w kierunku miski z chipsami – oczywiście w celu ich spożycia. Obraz mało atrakcyjny – bo taki tryb przenosi się na wygląd zewnętrzny i balast w postaci nadmiaru tkanki tłuszczowej. Jak odchudzić męża – to pytanie spędza sen z powiek wielu kobiet. Metod jest sporo. Wykupienie karnetu do siłowni, zakup sprzętu w postaci roweru treningowego, wyciąganie męża z domu na zwykły spacer. Każda z tych technik będzie skuteczna tylko wtedy, gdy aktywność podejmowana przez partnera będzie wynikała z jego nastawienia i wewnętrznej motywacji.
Zmusić jest łatwo – gorzej zmienić mentalność i sprawić, aby mężowi chciało się chcieć. To, że mąż „wybierze się” na siłownie wcale nie musi oznacząć, że odbędzie na niej trening (o ile w ogole dotrze do klubu, bo zdarzają się przypadki, że wykupiony przez żonę karnet nigdy nie jest używany, a czas przeznaczony na aktywność fizyczną jest spędzany mniej produktywnie, w miejscu o zupełnie innym charakterze). Jak odchudzić męża – chyba nie ma uniwersalnej metody. Skuteczną ścieżką jest podejmowanie aktywności we dwoje, bo taki rodzaj motywacji działa pozytywnie nie tylko na partnera, ale również wzmacnia rodzaj więzi i relacji wewnątrz związku.