Dieta ketogeniczna jest tak samo skuteczna jak popularna?

Dieta ketogeniczna to jedna z wielu diet leczniczych stosowana w przypadku osób chorych na epilepsję, czy na cukrzycę. Oczywiście nikt nie odkrył tu Ameryki, bo istnieje ona w kulturze człowieka od wieków – wystarczy powiedzieć o diecie rdzennych Eskimosów, którzy odżywiali się tylko mięsem i tłuszczem i nie zauważono u nich żadnych problemów związanych z pozbyciem się węglowodanów z diety. Oczywiście należy pamiętać że każde diety eliminacyjne mają swoje minusy i nie są dla każdego! Czas omówić dietę keto.

Czym jest tzw. ketoza, jak ją osiągnąć, czy jest zdrowa i dlaczego tak ciężko jest na niej wytrwać – w szczególności przez pierwszy etap? Dieta ketogeniczna to dostarczanie do organizmu mniej węglowodanów niż on potrzebuje w celu uzyskania energii z tłuszczu. Tak, chodzi tu o pojęcie spalania tłuszczy w ogniu węglowodanów! Na czym to polega? Nasz ustrój potrzebuje ok. 170-180g glikogenu do procesów betaoksydacji, część uzyskuje z glukoneogenezy (nawet do 120-130g), część glikogenezy (czyli z węgli które zjemy). Jak łatwo policzyć w naszej diecie musi zaleźć się co najmniej 50g węgli – co się dzieje gdy ich nie ma? Nasz organizm wytwarza ciała ketonowe (wykorzystuje tłuszcz jako główne źródło energii – czyli szybciej pozbywamy się zaległej tkanki tłuszczowej) oczywiście nie dzieje się to od razu – tylko po pewnym czasie ok. 2 do nawet 8 tygodni (wszystko zależy od organizmu). Na tym polega ketoza – można powiedzieć łatwizna, ale niestety nie jest tak łatwo.

Czas na minusy:
– Mózg potrzebuje 100g węglowodanów by funkcjonował prawidłowo – to największy problem tej diety, zanim przejdziemy na ketozę „mniej inteligentni”. Nasz najważniejszy organ nie pracuje prawidłowo, spada nam wydajność w pracy i nie myślimy najlepiej (ciężko jest nam zebrać myśli).
– Dieta współczesna na węglowodanach stoi – to jest fakt 50g węglowodanów to: ok. 1,2 kg brokuła lub 300g ziemniaków lub 60g ryżu lub 100g chleba – batony, słodycze, fastfoody idą out! Najlepszym słodyczem jest kostka masła jedzona jak Princessa (też z papierka).
– SSS – Sytość sensorycznie specyficzna – wyobraźmy sobie że do końca życia nie będzie słodyczy w diecie, dla części z nas nie stanowi to problemu (nie będzie też piwa), ale już myśl, że będziemy jedli tylko mięso, jaja i tłuszcze – i tak przez 365 dni do końca i jeden dzień dłużej, może być problemem. Eskimosi jakoś żyli.
– Eskimosi wcale nie byli chudzi! – jeśli myślimy, że dieta keto wytnie nas do sylwetki CR7 albo Arnolda to niestety nie. Po pierwsze dieta nas spłaszczy, po drugie co z insuliną najlepszym hormonem anabolicznym? Po 3 keto jak najbardziej tak, ale jak osiągniemy 10 % tłuszczu u mężczyzn (i to nie u wszystkich) niżej już nie zejdziemy. Oczywiście myślimy tutaj o bilansie energetycznym, bo jak przestaniemy jeść i spadną nam hormony to być może tak….

Oczywiście dieta ketogeniczna ma swoje Plusy:
– Jak już przełamiemy powstawanie ciał ketonowych to „zyskujemy nowe życie” – mamy więcej energi, bardzo dobrze nam się myśli, nie mamy skoków insuliny – trzymamy reżim dietetyczny i jest idealnie.
– Insulina w ryzach – nie ma jej skoków to nie mamy hiper i hipoglikemi – czyli walczymy z insulinoopornością.
– Wysoka termogeneza diety – wysoka sddp działa w taki sposób, że łatwiej utrzymać masę ciała, i nie trzeba tak bardzo liczyć kalorii. Dzięki czemu nasze CPM rośnie a my chudniemy szybciej.
– Łatwość diety – suszone mięso, tłuszcz, jaja, trochę suplementów, warzywa i tak przez cały czas nic łatwiejszego
– Alkaloidy – w taki sposób można oszukać organizm przy pierwszej fazie (zanim wytworzą się ciała ketonowe – trzeba tylko uważać by się od nich nie uzależnić)

Plusów i minusów można podawać tysiące (powyżej znajdują się te najbardziej oczywiste). Dla kogo jest dieta ketogeniczna – w naszych czasach głównie dla osób chorych, które nie mają innego wyjścia. Ale jak to? Przecież ja byłem na keto i czułem się rewelacyjnie – właśnie byłem… Dieta ta jest bardzo ciężka do utrzymania. Co się dzieje gdy wychodzimy z ketozy? Nic! Układ wraca do pierwotności – jeśli dalej nie liczymy kcal to tyjemy i epizodu keto nie widać w naszym ciele. Więc kiedy ketoza? Spróbować – zaliczyć, zrobić zdjęcie i wspominać jak to było dobrze … Albo być współczesnym Eskimosem i zamiast batonów nosić …. tłuszcz (najlepiej rybi).