Czy niełączenie ze sobą w diecie białek i węglowodanów jest w stanie dać efekty?

Dr Henry L.N. Anderson skonstruował dietę opartą na paru założeniach. Najważniejszym jest niełączeni, ze sobą białek i węglowodanów. Anderson wydedukował, że podczas diety wcale nie trzeba ograniczać spożywanych kalorii, ale w odpowiedni sposób spalać zgromadzone pokłady tłuszczu.

W tym celu nie powinno się spożywać łącznie produktów białkowych i węglowodanowych, gdyż powoduje to odkładanie tkanki tłuszczowej. Według założeń rano należy spożywać tylko soki owocowe i czyste owoce, następnie od 12 do 16 soki warzywne, a później sałatkę zieloną lub inne zielone warzywa. Od 16 do 20 można spożywać wszystko, ale tylko do momentu odczucia sytości i jednoczesnym niełączeniem białek z węglowodanami. Dieta Andersona może być wprowadzana stopniowo, czyli przez pierwsze 8 dni jedynie poranna cześć owocowa, resztę dnia jemy jak zawsze. Przez następne 8 dni program przed i po południowy, aż wreszcie wdrożyć pełen cykl odżywiania. Według diety Andersona poza ścisłym niełączniem białek i węglowodanów należy spożywać posiłki w określonej kolejności, nie pić w trakcie ani zaraz po posiłku, soki spożywać rano na pusty żołądek, nie używać żadnych sosów nawet takich na bazie oleju lnianego lub rzepakowego. Poza tym nie należy pić wody gazowanej i przetworzonych napojów, a ostatni posiłek zaplanować nie później niż na 20.

Założenia diety Andersona o niełączeniu białek i węglowodanów nie mają żadnego potwierdzenia w literaturze naukowej. Ponadto ciężko potwierdzić argumenty na stwierdzenie, że np. sałatka z grillowanym kurczakiem spowoduje odkładanie tłuszczu w naszym organizmie. Owszem, spożywanie dużych ilości owoców i warzyw ma korzystny wpływ na nasze zdrowie oraz zrzucanie zbędnych kilogramów, jednak u niektórych osób picie soków owocowych na pusty żołądek może się co najmniej skończyć bólami, a w najgorszym przypadku nawet nieżytami, bądź nasileniem choroby wrzodowej. Koniec końców może rzeczywiście dobowo spożywa się mniej kalorii, jednak w ciągu dnia zdecydowanie więcej przypada na godziny popołudniowe, co dla większości osób jest dużym błędem. Tendencja, żeby więcej jeść wieczorem jest zaprzeczeniem ogólnie przyjętego zdrowego odżywiania. Przy konwencjonalnym żywieniu nie ma uzasadnienia naukowego, a już na pewno nie żywieniowego. Rano potrzebujemy określonej dawki odpowiednio zbilansowanych kalorii, natomiast wieczorem już zdecydowanie mniej. Według IŻŻ należy spożywać 5-6 równo rozłożonych posiłków dziennie, diety ograniczające okienka żywieniowe mogą mieć jedynie negatywne skutki i końcowo doprowadzić do spowolnienia metabolizmu. Niekorzystne jest również praktycznie całkowite wykluczenie z diety tłuszczy, gdyż w nich rozpuszczają się niezbędne witaminy. Z założeń diety Andersona powinniśmy wziąć same owoce i warzywa, gdyż ich spożywanie jest niezwykle istotne w odpowiednio zbilansowanej diecie. Jednak pozostałe zasady korzystniej omijać szerokim łukiem.